Pewnego ładnego dnia siedząc w parku w pobliżu mojego domu stworzyłam sobie takie winogronka.
Pogoda była przepiękna, jak na Londyn bardzo ładna, w parku było wiele ludzi, a ja pod drzewkiem siedziałam i tworzyłam po cichutku. Jednak mimo mojego niepozornego i cichego zachowania, nie rzucając się w oczy, zostałam zauważona, przez malutkiego szczeniaczka, który nie omieszkał przebiec po płótnie skacząc na mnie i liżąc mnie po twarzy :) Właściciel się przestraszył i przepraszał za zniszczenia hehehe, ale wszystko zostało uratowane, a ja na spodniach i na bluzce miałam odciski małych łapek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz